6 października najstarsze klasy, czyli 7 a, b oraz 8 pojechały na wycieczkę krajoznawczą w Pieniny. Chłodny i pochmurny poranek nie zapowiadał niczego dobrego, lecz jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy, że pogoda przygotowała dla nas niespodziankę. Pierwszy przystanek zrobiliśmy

w Czorsztynie, u podnóża ruin gotyckiego zamku. Historia tego miejsca jest skomplikowana. Dziś zamek znajduje się nad brzegiem sztucznego zbiornika retencyjnego, kiedyś leżał nad rzeką Dunajec, która stanowiła granicę między Polską a Węgrami. Następnie wyruszyliśmy w rejs na drugą stronę zbiornika, gdzie podziwialiśmy węgierski zamek w Niedzicy. Z zamkiem związana jest ciekawa, wręcz egzotyczna, legenda inkaskiego skarbu. Jeden z członków węgierskiej rodziny w XVIII wieku dotarł aż do Ameryki Południowej gdzie ożenił się z Indianką, która urodziła im córkę. Umima, bo tak miała na imię ich córka, została wydana za inkaskiego wodza. Gdy po buncie przeciwko Hiszpanom, zamordowano męża Umimy, ta wraz z ojcem wróciła z tajemniczym skarbem do Węgier, w gościnę na zamek w Niedzicy. Gdy zamek próbowali napaść Hiszpanie, szukający zemsty, skarb zakopano gdzieś na zamku. Ostatni potomek Umimy Andrzej Benesz z Bochni w czasach PRL odnalazł na zamku testament zapisany w języku supełkowym, nie wiadomo czy w testamencie były wskazówki dotyczące inkaskiego skarbu.

Po wysłuchaniu legendy w której znajdowało się przysłowiowe ziarenko prawdy, przeszliśmy na zaporę wodną, której wysokość sięga 56 metrów, w tym samym czasie upomniało się o nas Słońce, które obdarowało nas jesiennymi promieniami, rozpogodziło się. Zbiornik powstał w celu ochrony przeciwpowodziowej. Latem, gdy opady bywają długotrwałe, rzeki nie nadążają z odprowadzaniem wody, przez co woda rozlewa się po okolicznych dolinach zamieszkałych przez ludzi. Zadaniem zbiornika jest gromadzenie tej wody, tak aby nie zagrażało domostwom. Przy okazji działa tu elektrownia wodna. Następnie przejechaliśmy do Szczawnicy na obiad i udaliśmy się na szlak do pięknego wąwozu Homole w Pieninach.